poniedziałek, grudnia 24, 2007
Let it snow
wtorek, grudnia 18, 2007
Expensive stupidity
Mam dopiero od paru dni komputer i dopiero sie ucze wiec mam pytanie
Zapytalem pana ktory instalowal mi internet gdzie mozna kupic dostep do google i za ile, bo mysle ze bardzo mi taka wyszukiwarka by sie przydala. On mi zaoferowal ze za 50 zl mi zrobi taki lewy skrot na pulpicie do google. Zgodzilem sie ale teraz mam obawy czy moga wykryc ze uzywam google nielegalnie i czy nie lepiej jednak skasowac ten skrot i zakupic dostep oryginalny? Dziekuje za pomoc.
~Nowicjusz. , 21.06.2007 21:15
(źródło - wiadomości onet.pl )
No dobra jakiś taki prawdziwek zawsze się gdzieś znajdzie. Jak się okazało jest ich niestety trochę więcej niż początkowo myślałem. Dziś późno wróciłem z uczelni do domu i pierwsze co słyszę od proga to że jeden z moich sąsiadów od paru godzin wydzwania kiedy będę bo ma poważny problem z komputerem. Zjadłem w spokoju kolację, po czym ubrałem kurtkę i przeszedłem się by rozwiązać problem. Jak się okazało facet miał problem z neostradą, a konkretnie wyskakiwał komunikat "Błędny login lub hasło". Jeśli ktoś nie wie to przy rejestracji neostrady otrzymujemy taki login w postaci losowej 7-znakowej sekwencji w domenie neostrada.pl np.: mAMn3Ta@neostrada.pl oraz także losowo wygenerowane hasło. Teraz podstawowe pytanie - gdzie tkwił problem? Otóż gościu miał login/hasło zapisane na kartce, a jak wszyscy wiemy jedno z praw Murphiego głosi: "Długopis upada zawsze w to miejsce na kartce, gdzie jest zapisany login". Widział ktoś login do neostrady z kropką w sekwencji? Ja dziś po raz pierwszy. Gościu siedział dwie godziny wpisując różne dziwne rzeczy. Veni, delevi, serui. Za minutę pracy dostałem dychę "na piwo". Podziękowałem i wyszedłem. Ludzie zdecydowanie za mało czytają, a już na pewno nie ze zrozumieniem... Czytał ktoś "Niezwykłe perypetie odkryć i wynalazków" J.J.Herlingera? Dobra, wiem teraz czytanie wiadomości sportowych to "poważna" lektura, a nie tam jakaś książka z siedemdziesiątego drugiego roku... W każdym razie w książce jest opis jak inżynier pracujący dla "General Electric" za kalibrację generatora w pewnej elektrowni zażądał 1000 dolarów. Zajęło mu to dwa dni, a większość czasu leżał na leżaku, czytał czasopisma i tylko co jakiś czas wstawał do generatora i pisał iksy kredą na agregacie. Rachunek za usługę wyglądał tak:
Wniosek z opowiadania - Niewiedza doskonałą dietą dla portfela.Z rysowanie kredą znaków ..................... 1 $ Za to, że wiedziałem, gdzie je rysować ....... 999 $ Razem 1000 $
niedziela, grudnia 16, 2007
Train electrostatics
Ku....a!! Zdecyduj się Pan jakim pociągiem chce Pan jechać!Dochodzimy więc do wniosku, że eksperyment potwierdza nasze założenia teoretyczne. ]:D PS. Teraz pewnie mnie jakiś fizyk zlinczuje ];)
Bitter silence
Milczenie Edgar Allan Poe
Są takie bezcielesne rzeczy, są zjawiska,
Co mają byt podwójny, jak bliźnięca owa
Moc, co naraz z materii i ze światła tryska –
I naraz tworzy bryłę i cień w sobie chowa.
Tak dwulice Milczenie: naraz brzeg i morze,
Ciało i duch; pustynne kocha rumowiska,
Świeżą porosłe trawą; są w nim jakieś zorze,
Jakieś ludzkie pamiątki: więc się go nie trwożę,
Choć łzy mi płyną. Nigdy – dźwięk jego nazwiska.
To milczenie cielesne. Żadna zła potęga
Nie tkwi w nim. Więc spokojny bądź u jego progu.
Lecz, jeśli kiedy z losów woli nieodmiennej
Stanie przed tobą jego cień – elf bezimienny,
Co opętał samotny świat, dokąd nie sięga
Ludzka stopa – na ten czas duszę poleć Bogu!
Niektórych wierszy nie powinno się czytać z podkładem muzycznym...
poniedziałek, grudnia 10, 2007
Somewhere here
sobota, grudnia 08, 2007
Tranquility
we mnie jest płomień który myśli i wiatr na pożar i na żagle Zbigniew Herbert, "Napis"
czwartek, listopada 29, 2007
The Demon within
Lucifer
Tadeusz Miciński
Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal -- jak głuchy dzwon północy --
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.
Ja komet król -- a duch się we mnie wichrzy
jak pył pustyni w zwiewną piramidę --
ja piorun burz -- a od grobowca cichszy
mogił swych kryję trupiość i ochydę.
Ja -- otchłań tęcz -- a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach --
jam błysk wulkanów -- a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra -- kłębi się rajów pożoga --
i słońce -- mój wróg słońce! wzchodzi wielbiąc Boga.
I przeklął Demon zwyciężony
Szaleńczych marzeń swoich kłam.
Znów hardo powyciągał szpony
I beznadziejny, opuszczony,
Pozostał we wszechświecie sam!...
Spokojnej... wieczności.
poniedziałek, listopada 26, 2007
Nar(r)nia
- Przyjedziesz po mnie?
- Będę tam dopiero za godzinę.
I tutaj mi się przypomina ta scena z filmu "Nic śmiesznego" jak ten reżyser dzwoni z budki telefonicznej w deszczu, a "jakieś wilki chcę się na niego rzucić"... Po krótkim rozeznaniu w terenie okazało się, że jednak ktoś tu mieszka.
- W którą stronę do kościoła?
- Tutaj prosto do latarni, a potem cały czas ulicą prosto 4 km przez las.
Shit happens. Drugi raz w życiu zdarzyło mi się, że pomyliłem pociąg, ale na takiej stacji to jeszcze nie byłem. Zanim po mnie przyjechała rodzina to zdążyłem przejść te cztery kilosy w śnieżycy przez las, wymarznąć w kość wywiany przez wszystkie wiatry i dojść do centrum najbliższego miasta.
Morał z opowiadania? Ja mam kilka:
A) Od dziś będę zawsze trzymał butelkę rumu w domu - nigdy nie wiadomo, kiedy znów będę musiał się szybko ogrzać.
B) Ostatni raz czytam coś w pociągu.
C) Nie ruszam się z domu po chleb bez zestawu survival takiego jak na wyprawę w Himalaje...
niedziela, listopada 25, 2007
Respect
Operon, 2007-11-25 11:52:21:
witam! gdybys znalazl chwile i poszukał mi struktury piwalanu flumentazolu bylabym wdzięczna;-) pozdrooooo buntowniku z wyboru
]:) Lightnir, 11:57:40:
sama sobie poszukaj - od tego jest google
Operon, 12:10:16:
;-) takiej odpowiedzi sie spodziewałam!!!
Operon, 12:10:28:
każdy mezczyzna sie ze mna drazni
Operon, 12:10:30:
hmmm...
]:) Lightnir, 12:10:36:
bo głupia jesteś
Operon, 12:10:36:
ciekawe dlaczego??????????????
Operon, 12:10:38:
;-)
]:) Lightnir, 12:10:39:
jak myślisz
Operon, 12:10:42:
spadaj
Operon, 12:10:48:
sam jestes głupi
]:) Lightnir, 12:11:13:
czy firma farmaceutyczna badająca lek przez 20 lat i sypiaca grubą kasę udostępni jej wzór w necie na pierwszej lepszej stronie
Operon, 12:12:03:
zyjemy w swiecie cudów
]:) Lightnir, 12:12:03:
a poza tym to ja mam własne sprawy z jakimi się muszę użerać i nie jestem niczyją wyszukiwarką
Operon, 12:12:27:
nie traktuje cie jak wyszukiwarki;-) nie denerwuj sie
]:) Lightnir, 2007-11-25 12:12:30:
więcej szacunku do innych osób
(...)
Operon, 12:20:21:
a w dupie mam szacunke do ciebie oszolomie czubie z problemem egzystencjalnym!!!! podły wstrętny gnomie ty! kalesony a nie chłop! prawdziwy facet nie uzalaby sie swoimi problemami! za grosz dzentelmena z ciebie nie ma! w sumie egoista trzeba byc, wie ckomentarz o tym sobie podaruje! PACAN Z CIEBIE I TYLE! i juz nie chodzi mi o to ze poczules sie jak wyszukiwarka i ciprzykro nie przykro! gówno mnie to obchodzi szczerze mowiac, tez jestem egoistką!
Po co mi w ogóle komunikator?
czwartek, listopada 22, 2007
Esoteric weekend
Oczy mi się rozjeżdżają
Nie zgadzają mi się strony
Gołębie wydziobują okruchy dobrobytu
Między krzesłem, a podłogą wszystko po staremu
(na na na na na na)
Nieznośna lekkość butów
Spokojnie! To tylko
Ezoteryczna Chemia
Teraz to mam co wspominać na starość ]:) A jak dostanę Alzheimera do zawsze mogę sobie pooglądać zdjęcia i odświeżyć pamięć.
niedziela, listopada 11, 2007
It's full of Stars
Czemu olewasz spotkania klasowe? Czyżbyś nie tęsknił za koleżankami i kolegami z liceum?
Szczerze? Nie tęsknię. A jak się przypatrzycie w moje oczy to można zobaczyć jak rośnie we mnie mizantropia. Może jutro mi przejdzie, a może nie. Któż to wie? W takich przesranych dniach jak dziś, kiedy spada pierwszy śnieg, a człowiek nie widzi w nim już tego czaru białego puchu z lat dziecięcych; kiedy rozchorowany kot szuka sobie ustronnego kąta z dala od właściciela; kiedy każde "You got message master" oznajmia kolejne nadejście bzdurnego problemu zamykam drzwi do pokoju, gaszę światło, wyłączam telefon, komunikatory, thunderbirda i ... patrzę w niebo. Patrzę i tworzę sobie przestrzeń, gdzie moje myśli mogą nabrać spokojniejszego biegu. Snują się wtedy gdzieś między gwiezdnym pyłem. Jak dobrze, że mam wtedy czego posłuchać...
niedziela, listopada 04, 2007
Light me up!
I'd optimized the geometry using ArgusLab, loaded it into Pymol and then converted it to POV-Ray format using the python script i mentioned earlier. I had to edit the file by hand to get the glowing effect, but it was worth the effort. Unfortunately writing a GUI for my script, as I found, is really a pain in the ass due the lack of good tutorials for Tkinter and Pmw(the two python libraries I use for programing). The documentation is easy to find on the net, but figuring out how to use the widgets took me more then three days. And I got only one lame window with a tabbed notebook on it with some global light setting scrollers... Why every brilliant idea i have takes so long to implement? Ahh... Here comes the madness again... Maybe i should take a break and read an article of some scientific significance? Eee... or maybe I just play a bit Quake 3 Arena ]:)
środa, października 31, 2007
Lab Minish
- Wy w ogóle jesteście na pracowni? Bo ciągle was nigdzie nie widać.
- Krasnoludki pracują w ukryciu.
- Tak. Po cichu skradają się w tych swoich drobnych nóżkach i pracują.
- To jak? Zamawiamy ten kwas z dwa tysiące, czy gotowy ester za cztery tysiące?
- Hmm... Zaraz, zaraz. Do estrów to ja mam krasnoludki. Kupimy kwas.
Jak same widzicie drogie dzieci krasnoludki są wokół nas. Nawet na laboratoriach. Siedzą schowane za dygestoria, śpią na szalkach wag laboratoryjnych, a jeśli będziecie wystarczająco cicho usłyszycie ich ciche tupanie drobnych nóżek jak przy włączaniu światła w laboratorium biegną, by schować się w szufladzie między szkiełka zegarkowe, a szalki Petriego...
Wie ktoś gdzie można kupić taką czerwoną czapeczkę z wysokim, luźnym szpicem?
niedziela, października 21, 2007
Wet molecules
This is the output from Pymols internal renderer:
And this is my script-generated POV-Ray equivalent:
Looks promising. I set the refraction to 1.5 to get that glass-like effect. The next step that I'll do is probably get the image rendered within the pymol window and write some GUI for the settings.
]:)
wtorek, października 16, 2007
Omicron Persei 9
It is true what they say: Women are from Omicron Persei 7, men are from Omicron Persei 9~ Dndn
Czemu? Ostatnio zauważam, że otaczające mnie kobiety są strasznie seksistowskie. Pewnie niejedna kobieta mi teraz zarzuci, że innym wytykam drzazgę w oku, a u siebie belki nie widzę, ale tak się akurat składa, że nie pamiętam kiedy ostatnio sypnąłem jakąś seksistowską uwagą w stronę płci przeciwnej. A na co dzień słyszę takie teksty: "zlew pełen, a on się pyta co ma zrobić. Typowy facet.", "Typowy facet - jak nie powiesz cztery razy to nie zapamięta" oraz inne z "typowym facetem". Wyjaśnijmy sobie coś moje drogie Panie. My mężczyźni wcale nie jesteśmy takimi ogolonymi i ostrzyżonymi neandertalczykami przypadkiem żyjącymi w XXI w. za jakich nas bierzecie, a przynajmniej nie wszyscy z nas. To że nie reagujemy na pewne bodźce audiowizualne wcale nie oznacza, że jesteśmy w jakiś sposób ograniczeni mentalnie. Wynika to po prostu z faktu, że je ignorujemy. Kiedyś znalazłem sobie dość zabawną dyskusję na temat "skąd mężczyzna wie, że już może?". Spodobała mi się ta wypowiedź:
facet to jest facet a nie maszyna do odbierania subtelnych sygnałow:) najbardziej wyrazistym sygnałem bedzie jasny sygnał werbalny w innych sferach tez: np jak chcesz zeby facet wyrzucił smieci to mówisz "wyrzuc smieci" a nie "kubeł już pełen, miły mój";)
To że się nie dogadujemy czasem wynika z stosowanych przez nas różnych wersji tego samego języka i nie sądzę, by w tej kwestii się coś kiedyś zmieniło. Oburza mnie jednak to, że w kobiecej mentalności każdy napotkany facet jest "typowy". A w myśl definicji istnieje też mniejszościowa grupa o nazwie "nietypowy". Zdaję sobie sprawę moje drogie Panie, że na co dzień macie styczność raczej z tą "typową" grupą mężczyzn, ale to nie powód by do każdego podchodzić już z uprzedzeniami. Podobno w XXI w. walczymy z czymś takim jak stereotyp, więc nie pozwólcie mi myśleć, że jedyną reprezentantką płci żeńskiej, która nie żywi do mnie uprzedzeń jest moja 4-miesięczna kotka Hilda.
poniedziałek, października 01, 2007
Feeding the turtles
niedziela, września 23, 2007
Fame
Ok, so you're a rocket scientist...
That don't impress me much!
So you got the brains, but have you got the touch?
(Now) Don't get me wrong, yeah I think you're alright
But that won't keep me warm in the middle of the night
That don't impress me much!
Cóż... Dobrze wiedzieć, że jest nieco inaczej. Teraz muszę sobie znaleźć jakiś ładny T-Shirt z napisem: "Studiuj chemię - kociaki na to lecą" ]:D
A tak na koniec festiwalowa fotka autorstwa Niebli mojego kochanego glikozydu kumarynowego z kasztanowca - eskuliny. Mam sentyment do tego związku, bo to ja wygrzebałem w necie, że ładnie fluoryzuje pod UV.
poniedziałek, września 17, 2007
Let me go home
Chciałem jakoś podsumować tydzień moich praktyk pedagogicznych w Liceum.
Chciałem opowiedzieć o wrażeniach z V Opolskiego Festiwalu Nauki.
Chciałem...
Pomału zamieniam się w takiego starego grzyba, bo byle czerwone wino, film romantyczny i fakt, że mam dziś urodziny sprawia, że się rozklejam... Krótko - szkoda słów. W zamian będzie piosenka.
poniedziałek, września 10, 2007
niedziela, września 09, 2007
Lovers
You are The Lovers
Motive, power, and action, arising from Inspiration and Impulse.
The Lovers represents intuition and inspiration. Very often a choice needs to be made.
Originally, this card was called just LOVE. And that's actually more apt than "Lovers." Love follows in this sequence of growth and maturity. And, coming after the Emperor, who is about control, it is a radical change in perspective. LOVE is a force that makes you choose and decide for reasons you often can't understand; it makes you surrender control to a higher power. And that is what this card is all about. Finding something or someone who is so much a part of yourself, so perfectly attuned to you and you to them, that you cannot, dare not resist. This card indicates that the you have or will come across a person, career, challenge or thing that you will fall in love with. You will know instinctively that you must have this, even if it means diverging from your chosen path. No matter the difficulties, without it you will never be complete.
What Tarot Card are You?
Take the Test to Find Out.
niedziela, sierpnia 26, 2007
Double trouble
Zaraz sobie po marudzę na mój ulubiony temat, a mianowicie jakim to komputer jest durnym narzędziem, więc jeśli ktoś nie chce tego czytać niech od razu sobie zobaczy ten krótki, ale jakże nastrojowy flash opisujący mój aktualny stan emocjonalny.
wtorek, sierpnia 21, 2007
Lady of the Lake
Na powierzchni wody
Widzę twoją twarz
Ciągle zamyślony
Patrzysz w swoją dal
Gdybyś pojął to jezioro
To byś pojął cały wszechświat
I zrozumiał mnie
Pragnę być jeziorem
Pływaj w nim gdy chcesz
Dam ci swoje tonie
Tylko ujrzyj mnie
niedziela, sierpnia 19, 2007
There's something fishy going on here...
W takim lekkim nastroju podchwyciłem rozmowę pary łowiącej obok. Zresztą każdy by podchwycił, bo koleś znał całą masę epitetów zaczynających się na literki K,J,P i D na temat pstrągów, które nie biorą. No więc facet sobie siedzi i bluzga, a jego dziewczyna przychodzi i zaczyna argumentację słowami "Zostaw te ryby w spokoju. Zostaw - te - ryby. Zostawisz? Jak nie zostawisz to nie będzie dzisiaj seksu!" ]:D Żeby Greenpeace tak czasem argumentował... Ja na miejscu faceta bym posłuchał od razu, ale on udawał niewzruszonego jeszcze przez chwilę, po czym oddał kumplom wędkę i dał sobie siana.
Bilans dnia: 4 duże pstrągi na haczyku(w tym jeden wyciągnięty gołą ręką), spalona na czerwono twarz i zapach, którego nawet długa kąpiel nie zmyła.
czwartek, sierpnia 09, 2007
Asynchronous
Zadanie na dziś było takie: Zbudować mini-latarkę UV na baterię typu AAA.
Łatwo się mówi... Najpierw połowę poranka zajęło mi tłumaczenie matce jak skonfigurować komórkę. Czemu tak długo? Odp.: "A czemu teraz mam 'odbiorca' w esemesach. Zawsze miałam 'doręczono'?", "A zadzwoń no. Chcę zobaczyć jaka melodia będzie." itp. ... Do tego jeszcze szukałem po necie nuty paru piosenek i używając kompozytora na tej nokii stworzyłem parę dzwonków(ten model akurat nie ma wapu, więc nie można iść na łatwiznę i pobrać :/) . Nie żebym narzekał. Zrobiłem to raczej z przyjemnością, ale strasznie dużo czasu na tym straciłem. Drugie pół dnia straciłem znowu przez to durne urządzenie zwane telefonem komórkowym(znów oczywiście nie moja). Babcia dostała parę dni temu od rodzinki używaną komórkę, ale instrukcja obsługi się oczywiście gdzieś zawieruszyła i problem jest już chyba oczywisty... Oczywiście komu rodzina będzie dupę zawracać? A no tak temu biednemu diabołowi co chciał dziś tylko niewinnie latarkę UV sobie zbudować. Się wkurzyłem, poprosiłem grzecznie google o pomoc i instrukcja obsługi w dodatku po polsku się znalazła. To czemu pół dnia jak instrukcja była po 5 minutach? A walczył ktoś z drukarką zacinającą kartki w 99% i przyschniętymi kartridżami? Nie? To życzę miłej zabawy, bo mi mile 3 godziny minęły zanim 15 stron wysokiej jakości druku leżało na moim biurku. Do tego sobie jeszcze przy tym pomedytowałem "Jestem oazą spokoju. Pier...., kur..., wyje.. wyluzowanym kwiatkiem na przejrzystej kur... tafli jeziora".
A miało być tak pięknie... Może sen mnie trochę zsynchronizuje. A od jutra wypowiadam świętą wojnę telefonom komórkowym ];)
wtorek, lipca 24, 2007
Infrared me through the night
Aw, aw baby, yeah, ooh yeak, huh, listen to this
Spy on me baby use satellite
Infrared to see me move through the night
Aim gonna fire shoot me right
Aim gonna like the way you fight
And I love the way you fight
Wyglądało to tak:
I o dziwo dla mnie układ zadziałał. Więc zabrałem się do złożenia go w wersję roboczą. Z założenia całość miała się zmieścić na płytce o wymiarach 1x2cm (fota obok). Po paru kłopotach układzik zadziałał. Teraz trzeba było go w coś ładnie zapakować. Ach, ta siła reklamy... "Tic tac - tyle świeżości i tylko dwie kalorie" i oczywiście mały układzik w środku pudełka ];) Pudełko przekroiłem na pół - było po prostu za duże, ale ładnie wszystko się w środku zmieściło:
Musiałem dociąć trochę wieczko, bo haczyło o stabilizator i wyciąć otwór na kabel w zamknięciu wieczka. Całość jeszcze ładnie okleiłem taśmą izolacyjną i hardware już mam gotowy. Zabawy softwarowe może opiszę innym razem, bo mam jeszcze plany na dzisiejszą noc... W końcu zło działa w ciemnościach, no nie ];)
środa, lipca 18, 2007
Folding proteines unites!
And i decided to give it a try. Why not? I thing it's a good use of my CPU. I installed it on my windows box and already did 2% of the Work Unit. One thing really wonders me. How does it come that the task manager shows 100% usage of the CPU and I don't really feel it like the system is running really slower? Looks like nice coding to me ];) I really look forward to see my score after the calculations. Top100 here i come ]:) Just kidding. I'm already in the Top100 since I'm supporting team Poland and not the youtube team. Don't blame me Alfred - I support a good thing when I see one, but I'm also a patriot. So... Go team Poland, Go! I'll better find myself a flag and stick it to the monitor...
wtorek, lipca 17, 2007
Origami equation
środa, lipca 04, 2007
Mon Chéri
Gałczyński Konstanty Ildefons
Gałązka wiśni
Gdy ci się kiedyś przyśni
na przykład gałązka wiśni,
to wiedz,
że to znaczy szczęście -
bo wiśnia we śnie znaczy,
że koniec twej rozpaczy
i że będziesz szczęśliwy
coraz częściej.
Katarzyna miała wiele niepowodzeń,
próbowała tak i tak,
ale życie uciekało od niej co dzień -
Katarzyno, to zły znak.
Siostra miała chłopca z mandoliną,
z mandoliną, z piosenką -
do Katarzyny każdy mówił "Katarzyno",
nigdy "Kasiu", "Kasieńko".
Ale wiedz, że są cuda na świecie,
nie zrozumiesz tego głową:
w imieniny Katarzynie w sekrecie
przysłał ktoś gałązkę wiśniową.
Uśmiechnęła się w mieszkaniu samotnym,
jakby ktoś ją przytulał,
i wstawiła do wazonu pod oknem
tę gałązkę, biedula.
Gdy ci się kiedyś przyśni
na przykład gałązka wiśni,
to wiedz,
że to znaczy szczęście -
bo wiśnia we śnie znaczy,
że koniec twej rozpaczy
i że będziesz szczęśliwy
coraz częściej.
No i patrz, kiedy Gwiazdka przyszła,
Katarzyna widzi zdumiona,
że gałązka wiśniowa rozkwitła,
jak różdżka Aarona.
I rozkwitły czyjeś oczy nad Katarzyną,
nad Kasią, Kasieńką,
przyszedł do niej chłopiec z mandoliną
i z małą piosenką:
Gdy ci się kiedyś przyśni
na przykład gałązka wiśni,
to wiedz,
że to znaczy szczęście -
bo wiśnia we śnie znaczy,
że koniec twej rozpaczy
i że będziesz szczęśliwy
coraz częściej.
Owszem, znów mnie wzięło na wiersze. Tak już u mnie bywa, jak zbieram wiśnie w mżawce...
poniedziałek, lipca 02, 2007
Weird dream
Wjechałem na boisko campusu UO tuningowaną Hondą Civic Type R. Miała takie piękne lampy halogenowe z niebieska poświatą i cała była w odcieniu jasnego błękitu(takiego). Zrobiłem nią kilka wolnych pokazowych okrążeń dookoła boiska, podkręcając przy tym głośniki by wszyscy mieszkańcy "spójnika" mogli sobie posłuchać "Get Low". Jak już sobie wyjechałem z boiska, to nagle się okazało, że nie siedzę w tuningowanej Hondzie tylko w jakimś gokarcie. Na domiar złego wjechałem na jakąś ulicę z kostki brukowej tak, że jazda dała się we znaki. Ulica nagle stała się dość stroma. Jadąc pod górkę utknąłem w korku spowodowanym przez zakonnicę siedzącą w takim samym gokarcie jak ja i kłócącą się z jakąś panią przechodzącą obok. Chciałem się w słuchać o co się tak sprzeczają, ale w tym momencie poczułem szarpanie za ramię i głos mówiący "Wyłącz komputer - burza idzie.". Cholera jasna. Człowiek raz na rok ma sen, a tu go budzą z powodu byle jakiejś burzy...
Za oknem w parapet pluszcze tak ładnie nocny deszcz, więc na koniec jeszcze wrzucę coś w tym klimacie. To się nazywa marketing. Jeszcze album nie wyszedł, a mi muzyka nie wychodzi z głowy. Zapewne za sprawą tego chrząszcza i tych kropel...
Pora iść spać. Przynajmniej na te 7 godzin, bo w końcu jutro pogawędka z dziekanem na temat mojej przyszłości ]:(
środa, czerwca 27, 2007
Smell of vacation
Pogoda wczoraj też bardzo dopisała, bo była taka jaką uwielbiam deszczowo-słoneczna. Wybrałem się więc do opolskiego parku miejskiego na wyspie Bolko z nadzieją, że znajdę coś ciekawego do sfotografowania. I znalazłem. Po deszczu na parkowych alejkach roiło się od rozjechanych przez rowerzystów ślimaków... Widok niezbyt ciekawy, ale same ślimaki mnie zainteresowały, bo tego gatunku pomrowu jeszcze nie widziałem.
Chciałem zrobić parę zdjęć HDRI, ale jak się okazało bez statywu to moim aparatem się tego nie da zrobić. Ale oświetlenie w parku jest idealne, by się pobawić w tą metodę robienia fotografii. Na pewno coś wymyślę.
niedziela, czerwca 24, 2007
Forest Elephant
"Let a person walk alone with few wishes, committing no wrong, like an elephant in the forest"
To nie takie proste jak się wydaje - iść przez życie i nie ranić. To chyba tylko możliwe w miejscach najbardziej odludnych. Zaczynam rozumieć fascynację szefa na punkcie Islandii. Chciałbym kiedyś powiedzieć, że jestem takim słoniem w lesie... No cóż - chyba czas, by pobyć trochę z własnymi myślami gdzieś na jakimś odludziu, gdzie nie ma żadnej sieci komunikacyjnej.
Czas na pobycie offline.
sobota, czerwca 23, 2007
Inner storm
Nad czym to ja się chciałem jeszcze pożalić? Aha, no tak. Chciałbym mieć już wakacje, ale nie mam ]:( Wiem, że poniedziałek nie będzie dobrym dniem dla mnie, a spotkanie z pewnym profesorem nie napawa mnie optymizmem. Naważyłem sobie tego piwa, a teraz nie wiem czy sam to wypiję...
Miałbym ochotę zrobić parę, rzeczy ale niestety wlecze się to za mną jak ogon przy analizie chromatograficznej polimeru...
Co mnie zabija, to nadzieja,
jej wątły krzyk i śpiew, i szept,
- ściga mnie po wsiach, knajpach, kniejach,
wzywa na szlaki szczęść i bied.
Gdybym umiała - choć w niedzielę -
jak starzec, co nie pragnie już,
na ławce zasiąść po kościele,
i nie śnić snów, nie wróżyć wróżb...
Gdybym umiała się zatoczyć
jak pijak, co pod auto wlazł,
zabłądzić, zemdleć, zamknąć oczy,
zapomnieć tamten brzeg i las...
Gdybym umiała, choćby w kinie,
gdy serce nagły przetnie ból,
pomyśleć sobie: "Nic to, minie...
Przed nami jeszcze tyle ról"...
(Agnieszka Osiecka - "Ta nadzieja...")
poniedziałek, czerwca 18, 2007
sobota, czerwca 16, 2007
Evil gene
So... What i have done lately? Our friends from the Scientific Association of Biotechnology Students of Opole University invited two weeks ago ten of us(the Scientific Association of Chemistry Students) to take a test if we have the CCR-5 gene mutation. The CCR-5 gene is responsible for the synthesis of a protein that the HIV virus uses to recognise the as a target T cell. If a person has the CCR-5 mutation on both alleles(two copies of the same gene) then it's resistant aginst HIV(still it can be a carrier!), if only one allele is mutated it has a partial resistance and AIDS spreads much slower. A mutation on both alleles is rare - only 1% of the population has it. That's all about the theory. And now for something i like doing - photos.
I'm smiling right now, but I had to give a drop of blood later
Yup, that's MY eppendorf tube
And that's what's in it - watch out for vampires ]:)
After cell lysis it was not so colourful anymore...
Purification on a column
We added the polymerase and put it into the termocycler for PCR
Getting the results by polyacrylamide electrophoresis
And now behold - the proof that I am Evil ]:D
Note the 2 stripes on the 5th sample from top. It's mine and means that i have both - the normal and the mutated version of the CCR5 gene, ergo I am partial HIV resistant. Yeah baby, yeah ]:) Nice to know that.