czwartek, listopada 22, 2007

Esoteric weekend

Oczy mi się rozjeżdżają
Nie zgadzają mi się strony
Gołębie wydziobują okruchy dobrobytu
Między krzesłem, a podłogą wszystko po staremu
(na na na na na na)
Nieznośna lekkość butów

Spokojnie! To tylko

Ezoteryczna Chemia
Jak zaczynam konferencję od tego, że stwierdzam, że zapomniałem pendrive'a z prezentacją w domu na 5 minut przed przyjazdem pociągu to znaczy, że zapowiada się ciekawa konferencja. Och, co to była za Szkoła Chemii! Jeszcze do tej pory mi w głowie szumi, a po laboratorium chodzę tanecznym krokiem i sobie nucę "ezoteryczną chemię". Chyba mogę powiedzieć, że to była najlepsza konferencja organizowana z ramienia ASSChemu, na której byłem(chociaż chciałbym być na XXIV OSCH w Wiśle, by mieć porównanie). Ukłony w stronę organizatorów oraz uczestników, bez których nie byłoby tego specyficznego klimatu. Ludzie jesteście wielcy. Co mi się podobało? O kurcze, gdzie tu zacząć? Żeby wymienić kilka: referat o fraktalach i pokazy z luminescencji (nie ma jak posłuchać sobie o czymś co mnie interesuje); mecz Polska-Belgia oglądany przez spitych żubrem chemików wrzeszczących przy akcji naszych "Edi Smolarek!" ]:D ; zaciekłe dyskusje naukowe, szczególnie te w "kuluarach"(kto był ten wie o co chodzi); "Call on Me" i inne asschemowe klasyki oraz wiele innych... Szkoda, że się skończyło, ale z drugiej strony chyba mój organizm by nie wytrzymałby długo takiego tempa produkowania dehydrogenazy alkoholowej oraz 20h doby.

Teraz to mam co wspominać na starość ]:) A jak dostanę Alzheimera do zawsze mogę sobie pooglądać zdjęcia i odświeżyć pamięć.

Brak komentarzy: