czwartek, sierpnia 09, 2007

Asynchronous

Nienawidzę tego stanu asynchroniczności w moim życiu. Ostatnio mam wrażenie, że wszystko się sypie. Nawet nie mogę doprowadzić do ładu takiej prostej potrzeby fizjologicznej jak potrzeba snu. Codziennie budzę się o innej godzinie. Wstawanie o 2 w nocy może ma i swój urok, ale za to przesunięte godziny za dnia mnie wykańczają. Chciałem już tu tyle razy coś skrobnąć z moich myśli, ale za każdym razem coś niespodziewanego powoduje, że nie wyrabiam za listą TODO na moim monitorze. A dzisiejszy dzień to już był mega frustrujący.

Zadanie na dziś było takie: Zbudować mini-latarkę UV na baterię typu AAA.

Łatwo się mówi... Najpierw połowę poranka zajęło mi tłumaczenie matce jak skonfigurować komórkę. Czemu tak długo? Odp.: "A czemu teraz mam 'odbiorca' w esemesach. Zawsze miałam 'doręczono'?", "A zadzwoń no. Chcę zobaczyć jaka melodia będzie." itp. ... Do tego jeszcze szukałem po necie nuty paru piosenek i używając kompozytora na tej nokii stworzyłem parę dzwonków(ten model akurat nie ma wapu, więc nie można iść na łatwiznę i pobrać :/) . Nie żebym narzekał. Zrobiłem to raczej z przyjemnością, ale strasznie dużo czasu na tym straciłem. Drugie pół dnia straciłem znowu przez to durne urządzenie zwane telefonem komórkowym(znów oczywiście nie moja). Babcia dostała parę dni temu od rodzinki używaną komórkę, ale instrukcja obsługi się oczywiście gdzieś zawieruszyła i problem jest już chyba oczywisty... Oczywiście komu rodzina będzie dupę zawracać? A no tak temu biednemu diabołowi co chciał dziś tylko niewinnie latarkę UV sobie zbudować. Się wkurzyłem, poprosiłem grzecznie google o pomoc i instrukcja obsługi w dodatku po polsku się znalazła. To czemu pół dnia jak instrukcja była po 5 minutach? A walczył ktoś z drukarką zacinającą kartki w 99% i przyschniętymi kartridżami? Nie? To życzę miłej zabawy, bo mi mile 3 godziny minęły zanim 15 stron wysokiej jakości druku leżało na moim biurku. Do tego sobie jeszcze przy tym pomedytowałem "Jestem oazą spokoju. Pier...., kur..., wyje.. wyluzowanym kwiatkiem na przejrzystej kur... tafli jeziora".

A miało być tak pięknie... Może sen mnie trochę zsynchronizuje. A od jutra wypowiadam świętą wojnę telefonom komórkowym ];)

Brak komentarzy: