piątek, stycznia 19, 2007

Lazy pig

Chciałem coś napisać już w poniedziałek, ale ciągle odkładałem to "na później". Głupi nawyk. W poniedziałek zabrałem się za solidne wyczyszczenie klawiatury. Powyciągałem wszystkie klawisze i już teraz wiem, że gdzie się podziały okruchy orzeszków pistacjowych ]:D Anyway przez godzinkę nie mogłem pisać, ustawiłem sobie opis na GG "Klawiatura w pralni - nie mogę pisać". I co? Oczywiście ludzie zaczęli pisać. A jak. I tak się dowiedziałem, że 2 kolokwium z biotechnologii mam w plecy. Jak zareagowałem widać na zdjęciu... W środę miałem ciekawą akcję na ICQ. Zagadał do mnie pewien chińczyk. Mój angielski daje sobie wiele do życzenia, ale jak się rozkręciłem to jego translator wysiadł :] Ja szybko adaptuję się do pewnych sytuacji, więc rozmowa potoczyła się nieco innym stylu niż jestem do tego przyzwyczajony: Dalsza rozmowa była dość ciekawa: - "I have to write some lab reports" - "Dont understand" - "I have to do some homework. Yesterday's homework" - "Lazy pig! Ha Ha (...)" - "You are totaly right :D" Strasznie mnie rozbawił w ten dzień i jakoś zachęcił do popracowania nad tymi labami. Nawet trochę nad nimi siedziałem :] Problem w tym, że pogoda jest jaka jest, a mi się nic nie chce(no dobrze przejechałem się te 12 km rowerem by kupić sobie tą diodę UV, ale i tak 400nm to nie ta długość fali jaka jest mi potrzebna do kolejnego projekt - ale to się nie liczy). Żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce. Ach... Chyba muszę sobie zrobić jakiś off-time od komputera i poczytać jakąś dobrą książkę. Najwyższy czas. Może "Burzę" Szekspira? Nie czytałem jeszcze,a dziś w nocy była taka ostra burza jakiej dawno nie widziałem. Prawie sztorm. Humor mi w prawdzie poprawiła, lecz przewiało mnie i teraz chyba dostaję grypy. :( Ta leniwa świńka idzie się teraz położyć do łóżka, bo głowa jej pęka...

Brak komentarzy: