Chciałem coś napisać już w poniedziałek, ale ciągle odkładałem to "na później". Głupi nawyk. W poniedziałek zabrałem się za solidne wyczyszczenie klawiatury. Powyciągałem wszystkie klawisze i już teraz wiem, że gdzie się podziały okruchy orzeszków pistacjowych ]:D Anyway przez godzinkę nie mogłem pisać, ustawiłem sobie opis na GG "Klawiatura w pralni - nie mogę pisać". I co? Oczywiście ludzie zaczęli pisać. A jak. I tak się dowiedziałem, że 2 kolokwium z biotechnologii mam w plecy. Jak zareagowałem widać na zdjęciu...
W środę miałem ciekawą akcję na ICQ. Zagadał do mnie pewien chińczyk. Mój angielski daje sobie wiele do życzenia, ale jak się rozkręciłem to jego translator wysiadł :] Ja szybko adaptuję się do pewnych sytuacji, więc rozmowa potoczyła się nieco innym stylu niż jestem do tego przyzwyczajony:
piątek, stycznia 19, 2007
Lazy pig
Chciałem coś napisać już w poniedziałek, ale ciągle odkładałem to "na później". Głupi nawyk. W poniedziałek zabrałem się za solidne wyczyszczenie klawiatury. Powyciągałem wszystkie klawisze i już teraz wiem, że gdzie się podziały okruchy orzeszków pistacjowych ]:D Anyway przez godzinkę nie mogłem pisać, ustawiłem sobie opis na GG "Klawiatura w pralni - nie mogę pisać". I co? Oczywiście ludzie zaczęli pisać. A jak. I tak się dowiedziałem, że 2 kolokwium z biotechnologii mam w plecy. Jak zareagowałem widać na zdjęciu...
W środę miałem ciekawą akcję na ICQ. Zagadał do mnie pewien chińczyk. Mój angielski daje sobie wiele do życzenia, ale jak się rozkręciłem to jego translator wysiadł :] Ja szybko adaptuję się do pewnych sytuacji, więc rozmowa potoczyła się nieco innym stylu niż jestem do tego przyzwyczajony:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz