środa, stycznia 31, 2007

Cross-over crossroad

Ach... Och... Ech... Mógłbym teraz tak ciągle sobie wzdychać. Byłem dziś cały dzień na nogach. Najpierw latałem po Opolu. Na uniwerku posiedziałem z ponad godzinę. Biotechnologię mam do przodu, ale pani doktor dała mi wyraźnie do zrozumienia, że mam nikłe szanse na zdanie egzaminu. Z tym to się z nią całkowicie zgodzę. Potem biegałem przez 2 godziny za 20 metrami skrętki. Normalnie myślałem, że mnie krew w Media Markcie zaleje. Za 20 metrów kabla cross-over chcą prawie 50 zł. Rozumiem, że marża i te sprawy , ale jasna cholera pięć dych za 20 m? Jak wyliczyłem sobie po cenach hurtowych 1 metr kabla kosztuje ok 0.73 zł. Nawet gdyby kosztował 2 zł za metr to i tak 10 zł na gotowym kablu to chyba dużo co nie? Wkurzony poszedłem do komputerowego gdzie zawsze kupuję sprzęt. I jakie było moje zdziwienie - 20 metrów skrętki + 2 wtyczki RJ45 kosztowało całe 22 zł. He? Czyli, że jak "Media nie dla idiotów". Byłbym idiotą gdybym w media to kupił... Zdzierstwo totalne. Normalne na same wspomnienie tego mi się ciśnienie dźwiga. Jednym słowem wyszedłem 9 piw do przodu na tym zakupie. Jak ja nie cierpię wracać do domu. Zawsze jak jestem w domu zaczynam pod nosem mruczeć to takie słowo na "K". - Zjedz obiad i pozmywaj naczynia bo dziś twój tydzień... - (Kur$%#& je*#@@$@ ma%#%$). - Czemu mi internet nie chodz? Masz to naprawić, a jak nie to znieś modem z neostrady na dół bo muszę dziś z koleżanką pogadać. - (Kur$%#& je*#@@$@ ma%#%$). Jak się cieszyłem, że się wyrwałem do kuzyna. Kabelek zrobiłem mu dość szybko. Niestety ziomal zapomniał o zakupieniu drugiej karty... Ahh... Ale sam wypad rowerem był tego warty. Pojeździłem sobie trochę po mieście. Wieczorem park wygląda ciekawie w świetle latarni, a po pustych bocznych uliczkach naprawdę się jeździ z przyjemnością. We włosach zimny wieczorne powietrze, a w uszach szum. Zapewne usłyszałbym bicie włąsnego serca gdyby nie zagłuszało go porywające brzmienie w wykonaniu Guano Apes.
Heres my comeback on the road again Things will happen while they can I will wait here for my man tonight, its easy when youre big in japan Youre big in japan Youre big in japan Youre big in japan
Aha. Dziś był taki piękny zachód słońca. Spóźniłem się ze zrobieniem zdjęcia o jakieś 30 minut, gdy to niebo zmieniło barwę ze złotej na indygo.

Brak komentarzy: