piątek, czerwca 23, 2006

Przemineło z wiatrem

Ostatnie dni były dla mnie dniami takimi w którzych się wiele wydażyło i wiele z tego chciałbym zapomnieć. Po pierwsze sesja dobiega końca i wyniki mnie nie zadawalają. Przez polimery i technologię chemiczną przebrnąłem, ale liczyłem, że na egzaminie z organiki pokażę na co mnie stać. Sam egzamin nie był taki trudny do zdania, ale jako że ja z kumplem robimy magisterkę z preparatyki organicznej, więc w naszym wypadku obowiązuje wymóg zdania tego egzaminu na 4. Co jak się zastanawiam co ja tam pisałem, wcale chyba nie będzie takie łatwe. Pozatym to zawaliłem resztę ocen na całej linii. Najgorsze było, że oddałem laborkę po 2 tygodniach od zakończenia zajęć i prowadząca na wstępnie tak mnie zjechała, a komentarz w zeszycie też był ciekawy. Że niby pochodna nie wyszła nie z winy odczyników tylko z "Pańskiej nieumiejętności". Żeby było jasne, ja nie zwalałem winy na oddczynniki, chociaż niektóre z nich to pamiętają czasy zza żelaznej kurtyny, tylko napisałem, że zwyczajniej w świecie nie wyszło. Pozatym wynik tego bardzo "pięknego" kolokwium z tą tak "cudowną" babką z pedagogiki też był ciekawy. Najpierw kazała sobie czekać 3 h po czym nie dała wpisu - w poniedziałek poprawka. Jasna cholera. Krew mnie zalewa jak sobie pomyślę, że mam znowu ją na oczy ujrzeć. Pozatym jak sobie policzę cały semestr to się mogę pożegnać z szansą na stypendium naukowe. A miałem wielkie plany co do tego semestru, ale to już przeszłość. Zamazana jak ślady na pisakach pustyni. Żeby było trochę pozytywnie - trochę newsów z mojego Linuksa. Dziś sobie czcionki na Archu ustawiłem i już w X'sie to jakoś wygląda normalnie, bez krzaków. Pozatym odkryłem alternatywny sterownik to mojego sagema, więc może jak nie na jednym odpalę to na drugim. Muszę tylko zobaczyć jak teraz wygląda sprawa obsługi usb przy udev, bo chyba się coś pozmieniało. Tzn. manualnie mogę zamontować usb, ale jak zrobiłem wpisy w konfigach, to mi nie montuje usb. Moduły ładuje, ale nie montuje urządzeń i nie mogę ich używać. Ale przynajmniej poruszam się małymi krokami do przodu.

Brak komentarzy: