No właśnie... Jako że dziś są rektorskie na uczelni i mam wolne marnuję swój czas na szperaniu w necie. No może nie do końca marnuję. Zabrałem się do robienia tej mojej prezentacji we flashu, ale szubko mi się znudziło... Więc zacząłem sobie przeglądać blogi ludzi na blogger.com - lot dookoła świata: USA, Germany, Brazil, znowu USA, Etiopia, kto by to pomyślał - znowu USA. Aż nagle trafiłem na takiego fotobloga. Koleś miał nawet ciekawe zdjęcia. No dobra, te laski maiły jeszcze coś na sobie... ale mniejsza o to. Znalazłem tam tego linka. Jak pomyślę, że szukając w wyszukiwarce grafiki zdjęć do prezentacji zmarnowałem 3 dni... Pod tym względem google jest do kitu. Od dziś mam nową zabawkę. A jak już najeżdżam na biedne google to polecam pobawić się tym (strzelam minkę jak Dr.Evil w "Austin Powers"). Kto by pomyślał, że silnik tej wyszukiwarki można w taki sposób wykorzystać. Swoją drogą to wiedział ktoś, że wirusy też z tego silnika korzystają, aby znaleźć potencjalny następny cel? Brrrr.... Wniosek: "Google is evil" Dowód:
PS. Słyszał ktoś hasło - "Join the dark side - we got cookies" ? Chyba nawet nieźle pasuje do google, co nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz