poniedziałek, czerwca 04, 2007

Bounded (to work)

Znowu mam ochotę po marudzić, a że nie mam komu to będę tutaj. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale ostatnio nienawidzę pewnej cząsteczki. Mój były obiekt zainteresowania, a obecny obiekt zemsty zwie się
kwas 3-amino-5-karboksy-1H-pirazolowy
i wygląda tak:

Prawda, że parszywie wygląda?

Przez tą cząsteczkę musiałem ostatnio strasznie dużo czasu spędzić przed komputerem pisząc bardzo długie nudne teksty. A niestety to dopiero początek magisterki...
Przez ostatnie 2 miesiące liczyłem tą cząsteczkę w różnych rozpuszczalnikach, a dziś wreszcie mam napisaną pracę na ten temat. Swoją drogą wyniki i tak nie zwalają z nóg. Wyszło to co już wcześniej przy syntezie wychodziło - kicha z tymi rozpuszczalnikami i tyle. Same obliczenia też były cudowne... Dynamika molekularna rozwalała układ i rozpuszczalnik zjeżdżał mi po cząsteczce jak ślina po szybie... Zresztą czy można mówić o rozpuszczalniku jak się ma coś takiego?

Aminopirazol + otoczka z 12 cz. dioksanu
Jak się tym zakręci to widać, że ta grupa karboksylowa coś nie bardzo z tym dioksanem chce "ten tego" ];)

I pomyśleć, że w ten weekend chciałem się pobawić systemem Lindenmayera w Blenderze... Ach...

2 komentarze:

Felix pisze...

I don't understand anything but jmol is pretty cool :)

Lightnir pisze...

Maybe it's better that you don't understand what i wrote. I had a bad day and was just complaining about that molecule - 3-amino-5-carboxy-1H-pyrazole acid - which activation in peptide assembly is the topic of my chemistry master work. Lately i had to write some reports on it and i just hate paper work ]:)

And yes - jmol rocks on the web, but on my HD rules one king - pymol.