czwartek, czerwca 07, 2007

Ghosts

Duchy. Owej parnej letniej nocy roiło się od nich wszędzie. Ich białe mgliste sylwetki unosiły się wokół starego cmentarza, który trzymał straż na urwisku nad jeziorem, bawiły się w chowanego za bluszczami zwisającymi z powykręcanych gałęzi łysych cyprysów, strzelających ku niebu nad atramentową taflą wody. Szeptały zapamiętale, a ich słowa ciurkały niczym krople wody przez mgłę, niemal tonąc w innych, bardziej namacalnych dźwiękach nocy. "Uciekaj. Uciekaj", wołały. Czy były to prawdziwe duchy, czy wytwory atmosfery i wyobraźni? Któż to mógł wiedzieć? Zresztą, czy to ważne?
Chyba muszę skończyć z szwendaniem się po dziwnych miejscach... No i zmienić książki, które czytam... ]:)

Brak komentarzy: