wtorek, kwietnia 24, 2007

Ants

Dziś wracając do domu natrafiłem na powyższe mrówki biegająceh po chodniku i ciągnące za sobą martwe żuki do kolonii. Tak sobie pomyślałem, że mogę się porównać do takiego żuka. Czemu? Bo nie wiadomo jak człowiek się będzie starał, to zawsze się znajdą takie małe mrówki, które w końcu i tak nas ubiją.

Razem z kolegą referowaliśmy się dziś na wystąpieniu seminaryjnym na temat naszej pracy magisterskiej. Dwa tygodnie solidnych przygotowywań, trenowania do bólu wystąpienia... Zrobiłem piękną animację we flashu, dobrałem piękne tło do prezentacji, wycieniowałem wszystko... Mówiąc krótko ładnie się by tą prezentację oglądało. Mówię, że ładnie by się oglądało, bo taka ładna nie była. Na tym durnym komputerze na auli wykładowej był wgrany MS Office 97 czy coś takiego, a że nasza prezentacja była w MS Office XP to oczywiście wszystkie rysunki, animacje program tak zmasakrował, że momentami się zastanawiałem co tam mam na slajdzie...

Niby taka jedna mała niepozorna mrówka, ale już paręnaście takich małych potrafi zabić żuka...
Life sucks ]:(

Brak komentarzy: