sobota, maja 30, 2009

Chochlik2

Mam takie wrażenie, że trochę tego bloga ostatnio zaniedbuję, więc postaram się to w najbliższym czasie nieco nadrobić. Tym bardziej, że teraz mam już na czym pracować. Jak już tytuł wskazuje kupiłem sobie nowy laptop(no dobrze, nie całkiem nowy, ale w bardzo dobrym stanie) po tym jak mój poprzedni (chochlik) odmówił współpracy. Ponieważ domyślnie miałem zamiar postawić na nim Linuksa szukałem sobie sprzętu właśnie pod ten system. Ja tam wyznaję wojskową zasadę "adoptuj, adaptuj i ulepszaj" jeśli chodzi o maszyny na których pracuję, więc aż tak wybredny nie jestem. Kupując nową maszynę miałem jednak jeden warunek - karta graficzna ma być z nvidii. Z pośród tych modeli które mnie interesowały był naprawdę piękny Fujitsu z silną nvidią. Ale pech chciał, że podczas pokazu w serwisie po lekkim podładowaniu baterii i wyciągnięciu zasilania maszyna padła. Jak się okazało chyba uszkodziła się karta graficzna. Cóż za ironia, nieprawdaż? Po długim namyśle zdecydowałem się na model Acer Aspire 5670.

Plusy:

  • moduł bluetooth
  • moduł wifi
  • czytnik kart SD/MMC
  • irda
  • kamerka internetowa
  • szeroki ekran

Minusy:

  • karta graficzna z ATI
  • drobne pęknięcia obudowy
  • obudowa się grzeje co czuć na nadgarstkach podczas pisania
Zależało mi na tym, aby mieć mobilną stację roboczą. Bluetooth, wifi oraz webcam to zabawki z których się najbardziej cieszę, szczególnie z tej pierwszej, ponieważ jeszcze nie miałem okazji zabawić się tym pod pingwinem, a możliwości są naprawdę wielkie. Czemu karta ATI znalazła się na liście minusów? Radeon Mobility X1400 nie jest złą kartą, ale jak wiadomo w środowisku użytkowników Linuksa nie cieszy się takim poparciem jak konkurencyjne produkty nvidii. Podczas zakupu laptopa miałem wybór i wtedy powiedziałem coś z czego nadal się śmieję:
Karta Intela albo karta ATI? Hmm... To lepiej ATI - jest mniej problematyczne.
Teraz się z tego śmieję, bo jak się okazało postawienie gui na tej karcie pod Archlinuksem okazało się niezwykle problematyczne. Czemu? Po załadowaniu sterownika wartości dpi dla xorga duuużo różniły się od wartości jaką chciałem tj. 96. Ujmę to tak - widziałem już wiele rzeczy na komputerze, ale pierwszy raz menu podręczne, które zajmuje cały ekran z czcionką wielkości dużego palca u stopy... Zajęło mi to trochę czasu, ale już to działa w takim stopniu, że mogę pracować, chociaż jeszcze nie jestem jeszcze zadowolony z akceleracji. W każdym razie zanosi się na to, że trochę tu nowych wpisów wrzucę z moich zmagań z konfiguracją tej maszyny.

Brak komentarzy: