czwartek, marca 25, 2010

Uff

Tak dawno nic nie pisałem, że zaczynam się zastanawiać jak to się robiło... Hmm. To może zacznę od ponarzekania sobie. Uff! To był wyjątkowo męczący i stresujący miesiąc. A wszystko za sprawą tego przeklętego laptopa. Psuł się akurat wtedy kiedy była mi najbardziej potrzebna mobilność. Trzy razy się psuło się to samo - karta graficzna - więc poszedłem z reklamacją sprzętu żądając zwrotu gotówki. No i wtedy zaczęły się problemy. W życiu jeszcze nie spotkałem takiego chamskiego sprzedawcy.
My nie jesteśmy wypożyczalnią sprzętu. (...) Jak Pan chce to niech Pan odda sprawę do rzecznika praw konsumenta. Ja tu miałem taką babkę z Holandii co też straszyła sądem, a do tej pory nie odzyskała ani gotówki, ani sprzętu. Jej laptop ciągle leży u nas na serwisie.
Cała sprawa kosztowała mnie masę nerwów i chyba nie zakończyłaby się tak dobrze, gdyby nie pomoc mojej ukochanej, która nie daje sobie w kaszę pluć, a już na pewno nie przez telefon.

Dzięki Sylwia! ]:*

Odzyskałem część pieniędzy za które kupiłem całkiem zadowalający mnie komputer stacjonarny z 21.5 calowym monitorem ]:D W takich warunkach to ja mogę teraz w domu pracować. Co najważniejsze teraz mam czas, by wieczorami skrobnąć tu od czasu do czasu jakąś krótką notkę. A następna już całkiem niebawem ]:)

Brak komentarzy: