Michaił Wrubel - "Demon i anioł z duszą Tamary"
(obraz do poematu Michaiła Lermontowa "Demon")
Lucifer
Tadeusz Miciński
Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal -- jak głuchy dzwon północy --
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.
Ja komet król -- a duch się we mnie wichrzy
jak pył pustyni w zwiewną piramidę --
ja piorun burz -- a od grobowca cichszy
mogił swych kryję trupiość i ochydę.
Ja -- otchłań tęcz -- a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach --
jam błysk wulkanów -- a w błotnych nizinach
idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra -- kłębi się rajów pożoga --
i słońce -- mój wróg słońce! wzchodzi wielbiąc Boga.
Słońce jest także moim wrogiem, a jutrzenka jej posłańcem. Piekło - wspomnienie nocy. Niebo? - Zapomnienie? Raj utracony. Widać swej natury nie można się wyprzeć... Zresztą, zawsze o niej przypominałem, ostrzegałem, a głos mój odbijał się echem od pustej przestrzeni wieczności... Kolejna śmiertelniczka na liście ofiar demona. Demonom się grzechów nie przebacza. Z demonami się nie rozmawia, chyba że... w wyjątkowych niezwykle rzadkich chwilach potrzebna jest akurat ich czarna moc do przenoszenia gór stąd dotąd. Ale tak poza tym to demony są po to, by nimi gardzić za to czym są. Zresztą, istoty które żyją fałszywymi marzeniami na nic innego nie zasługują...
I przeklął Demon zwyciężony
Szaleńczych marzeń swoich kłam.
Znów hardo powyciągał szpony
I beznadziejny, opuszczony,
Pozostał we wszechświecie sam!...
Spokojnej... wieczności.