Coś czuję, że te wszystkie fotki, którymi chciałem się pochwalić, będą musiały poczekać do weekendu. Po tygodniu w Bieszczadach wróciłem wprawdzie opalony nieco, ale do tego samego natłoku pracy. Pisanie sprawozdań laboratoryjnych to najbardziej męczące zajęcie dla studenta chemii(w sensie, że nudne, bo pisze się o czymś co się już dawno wie). Dziś po zajęciach z "Komputerowego przetwarzania tekstu"(sic!), miałem głupi pomysł - napisania laborki w całości w Tex'u. Może to wypróbuję na następne zajęcia. Ale po tym pisaniu tekstów w trybie tekstowym wpadłem dziś w taki nieco nostalgiczny nastrój. I takim sposobem wylądowałem na stronie poświęconej muzyce komponowanej za pomocą trackerów. Jak na stosunkowo stary format plików to jednak taka muzyka ma swój urok. Chociażby ten kawałek [klik].
można w Cosmos paletieć... yeah... yeah...];)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz