poniedziałek, lutego 16, 2009

Drawbridge

Nie znoszę poniedziałków. Pewnie dlatego, że w poniedziałek dopada mnie po-niedzielny kac ]:) Ogólnie to chodzę ospały, wyczerpany, a mój mózg działa w trybie "passive thinking". Na domiar złego zaczął się nowy semestr, więc dzisiejszy poniedziałek musiałem przeboleć dwa wykłady na których walczyłem ze snem. Dwie kawy i energy drink zbytnio mi sprawy nie ułatwiły. No dobrze, skoro już sobie po marudziłem pora opisać jakie postępy poczyniłem w "projekcie Armada", czyli moich zabawach z laptopem Compaq Armada 4120. Dziś udało mi się zrobić w zasadzie dwie rzeczy. Po pierwsze jak już tytuł posta na to wskazuje "forteca Armada" doczekała się zwodzonego mostu, który łączy ją ze światem zewnętrznym. Po drugie użyłem trochę linuksowej czarnej magii by stworzyć obraz fortecy. Z braku czasu chwilowo opiszę tylko moje pierwsze dokonania, bo drugie wymaga zebrania i przetworzenia sporej liczby danych dokumentacji moich poczynań.

Instalacja zwodzonego mostu w fortecy, czyli wireless i inne takie tam...

Jak już wcześniej pisałem postanowiłem zmusić bezprzewodową "pcimcię" do działania na tej Armadzie. Konkretnie to jest to model Netgear MA401. Pracy trochę z tym było. Po pierwsze sterownik do twej karty pod Windows 95 musiałem wgrywać używając do tego 3 dyskietek. Po drugie instalacja sterowników do czegokolwiek pod Windows 95, jak zapewne co niektórzy informatycy dość dobrze pamiętają, nie jest tak intuicyjna jak chociażby pod 98 czy XP. Przede wszystkim potrzebne pliki system ciągle chciał instalować z płyty instalacyjnej, a trzeba było za każdym razem ręcznie wskazać katalog ze sterownikiem. Ale w końcu sprzęt zaczął działać poprawnie. Walka ze sprzętem okazała się łatwiejszą częścią całego procesu podłączania do sieci. Pamięta ktoś jeszcze reklamę Windows 95? Rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Zamiast reklamowego "Start connecting" w rzeczywistym świecie jest "Start configuring. Start troubleshooting. Start complaining". W moim osobistym odczuciu każdy Windows to całkiem ładny system jako desktop, ale z chwilą kiedy chce się go zmusić do działania w sieci zaczynają się dziać "dziwne rzeczy", momentami zahaczające o czarną magię. Przykład? Proszę bardzo: Próbowałem różnych rzeczy łącznie z tymi radami pomocy technicznej MS. Przyczyna błędu okazała się tak absurdalnie prosta, że potrzebowałem sporo czasu zanim sobie ją uświadomiłem. Po instalacji karty system przydzielił jej protokół IPX/SPX zamiast protokołu TCP/IP na którym teraz właściwie śmiga cały internet. Po zamianie protokołów mogłem już pingować lokalhosta. Ba, accespoint przydzielił odpowiedni numer IP, który też dało się pingować. I na tym się skończyło "hurra", bo poza bramy APka nie mogłem się połączyć. Pomyślałem, że to może wina konfiguracji połączenia z zabezpieczoną siecią. Po licznych próbach z kluczem do tego APka wkurzyłem się, odłączyłem zasilacz i przemaszerowałem w zasięg otwartej sieci bezprzewodowej jaka znajduje się na Wydziale Chemii UG. I tu niespodziewanie zadziałało bezproblemowo. Przyznam się, że w konfiguracji sieci bezprzewodowej ciągle nie jestem za dobry, ale jak na moje skromne rozumowanie to ten poprzedni APek z którym bezskótecznie próbowałem się połączyć używa szyfrowania WPA. Sterownik tej karty pod win95 pozwala jedynie na połączenia nieszyfrowane oraz połączenia z szyfrowaniem WEP. Nie napawa mnie to optymizmem, że WPA nie działa, bo większość sieci bezprzewodowych właśnie w ten sposób jest obecnie zabezpieczana (i słusznie). No, ale przynajmniej internet teraz zadziałał. Korzystając z jego dobrodziejstw pobrałem od razu kilka programów, by zobaczyć czy można na tej maszynie jeszcze sensownie pracować. Pierwszym był Putty i tu nie było niespodzianek. Połączenie do mojej maszyny działało jak ze snu. Drugą rzeczą jaką chciałem sprawdzić to używalność multimedialna. Pobrałem sobie mój ulubiony kawałek Joakima Back'a i rozpocząłem poszukiwanie odpowiedniego odtwarzacza mp3. Niestety windowsowa wersja MPlayera nie chciała działać ze względu na brak bibliotek. Spróbowałem więc najczęściej wybieranego odtwarzacza pod Windowsem - Winamp w wersji 2.97. Jak widać na poniższym zdjęciu można jeszcze coś z tego sprzętu wykrzesać korzystając z fabrycznych 16MB ramu.

Brak komentarzy: