niedziela, grudnia 24, 2006

Nowy pingwin na gwiazdkę

Ostatnio mam taki greench'owy nastrój, ale nie będę się tutaj tłumaczył czemu. Raczej opowiem co robiłem ostatnie 2 dni. Od mojego ostatniego feralnego upgradu kernela i reinstalki ARCH'a straciłem internet na linuksie. Korzystając z przedwigilijnego czasu wolnego zabrałem się za rozpracowanie tego małego, ale jakże wrednego problemu. Czytałem fora, pytałem google i ciągle nic. Aż do wczoraj kiedy to dowiedziałem się, że właśnie wyszedł ARCH Linux 0.8 o kryptonimie "VooDoo". Taa, odrazu puściłęm sobie "Voodoo people" Prodigy ]:) i zabrałem za ściąganie ISO. Zainstalowałem sobie, sterowniki do modemu zadziałały i... TADA internet znów był. Ale szczerze to miałem cykora, że po wgraniu paczek znów się coś zwali i net padnie, dlatego nie robiłem reboota tylko zarzuciłem pacmanowi jak najwięcej pakietów do pobrania, tak że jakby co się stało to będę je miał na dysku. Nic się nie stało, ale zabawne było to: [root@developer ~]#uptime 20:07:26 up 18:52, 4 users, load average: 0.07, 0.17, 0.37 Ładnie, prawie 19 godzin non-stop chodził system. To chyba mój osobisty rekord na linuksie. Ustawienie wszystkiego w taki sposób jakbym chciał okazało się nie takie proste jak bym chciał. Okazało się, że Xorg ma jakieś zatargi z KDE i za nic świecie nie chiał mi uruchomić tryb graficzny. W końcu problem rozgryzłem i wtedy sobei coś przypomniałem co widziałem kiedyś na youtube.com, o czym czytałem już na wikipedii i o czym mówił też artykuł przeczytany w jakimś czasopiśmie komputerowym w Empiku. Słowo klucz - BERYL. U mnie to wygląda nieco inaczej: Ja ostatnio polubiłem indygo i różne odcienie niebieskiego i czerni, stąd ta tapeta. Nawet screenem uchwyciłem efekt minimalizacji amaroka. Nie ma to jak nowy, piękny linux na święta. Hmm... Jak tak na tą tapetę patrzę to dostałem inspiracji na pewien rysunek. Spadam po kawę i pastele ]:)

Brak komentarzy: