sobota, lutego 25, 2006
Niecierpię gdy...
... prawa Murphiego się sprawdzają. A zaczeło się niewinnie. Wracam sobie w czwartek z uczelni, a tu mi ojciec mówi, że jak rozwiązywał testy na prawo jazdy to mu sie zrobił czarny ekran, coś tam pisało i potem sie już nie uruchomił. "Czarny? Nie niebieski?" - "Nie - Czarny". Hmm, jak to nie jest Blue Screen of Death, to mam problem... Jak sie okazało nawet BIOSa mi nie chiał odpalić. A miałęm już plany na weekend, że będę prezentecję robił we flashu a tu takie coś. Nic - zaniosłem go do naprawy. Sie okazało, że tylko poszedł zasilacz. Ale jak go odbierałem to szczęka mi opadła. Nie myślałem, że w polsce jest taki serwis. Kolesie Wsadzili tam taki zasilacz, że wogóle nie słyszę, jak komputer chodzi. Mruczy teraz jak kotek. Zmienili mi pastę chłodzącą na procku i wymienili chłodzenie GeForce'a. Tak mi się spodobała obsługa, że kupiłem od razu nagrywarkę DVD i kamerkę internetową (zdjęcie robione tą właśnie kamerką - to żabka, która stoi zawsze na moim monitorze).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Poza tym, co na komunikatorze napisałem:
1- Fajnie, że już jesteś online :* :P
2- Trochę nowych rzeczy się dowiedziałem z 'O mnie' :>
3- Żabka b.fajnie pasuje do szaty graficznej bloga :D
Żabka rulez!!! Why? bo mnie pozytywnie nastraja.
Pozytywnie nastraja mówisz?
Cóż, mówiłem Ci (@tlen), z czym mnie by się kojarzyła...
Więc mogę śmiało powiedzieć, że się rozumiemy :D (Czyt. mnie też by pozytywnie nastrajała ;) )
chemik powiadasz...
kilka słów od polonistki: "niecierpię" piszę się oddzielnie... :)
Prześlij komentarz