środa, maja 30, 2007

Chemical deviation

Dziś wreszcie po wielu wypocinach skończyłem, wstęp do pracy magisterskiej. Było to bardzo męczące dla mnie, z racji tego, że nie znoszę pisania sprawozdań, wypracowań, itp. Między innymi dlatego też dziś zrobiłem sobie długą przerwę, by pobuszować w ogrodzie z aparatem. No, ale wracając do mojego wstępu. Chciałem zasięgnąć rady osoby, która nie siedzi w temacie jak przystępnie jest napisany przeze mnie wstęp. Wysłałem więc to do przyjaciółki, też chemiczki w celu dokonania recenzji. Wynikła z tego dość ciekawa rozmowa na GG:

Villemo(V): jakos malo to poetyckie
Lightnir(L): niestety taki wymóg jeśli chodzi o słownictwo
L:
L: gdyby to odemnie zależało to bym pisał "Laboratorium, Ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie, ile Cię trzeba cenić ten tylko się dowie kto cię wysadził"


Trochę na temat syntezy...

V: podoba mi sie wyraz "oflankowany"
L: w jakim sensie?
V: no nie wiem
V: takie jest rycerskie
V: prawie jak z powiesci historycznej

L: "jam ci glikol z pirazolowa"
V: jam twoich helis niegodna calowac
L:
L: aua
L: twarda ta podłoga...


Jak już w tą podłogę walnąłem to humor mi się jeszcze bardzie poprawił i głupawka się zwiększyła...

L: "Ofiarujemy wam te oto 3 nagie wiązania wodorowe, co by wam odwagi starczyło walczyć z Alzheimerem"
V: heheheheheh
V: no
V: dobre

L: gdzie się zgubiłaś na początku?
V: "wiazan mamy dostatek ale i te przyjmiemy"
L: he he he

I teraz niech ktoś powie, że chemik to nie jest zakrzywiony, by nie powiedzieć zboczony na punkcie Chemii człowiek, któremu od czasu do czasu odkręcają się śrubki trzymające te uszy, by nie odpadły z tego czegoś co stoi na szyi... ]:)

Brak komentarzy: